Powszechnie przyjęło się, że wiele leków posiada szeroką listę działań niepożądanych, zaś ziołoterapia jest efektywna, bezpieczna i pozbawiona niebezpiecznych efektów ubocznych. I choć najczęściej jest to prawda, to istnieje kilka roślinnych ekstraktów, których stosowanie może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego! Chcesz wiedzieć, gdzie czyha na Ciebie niebezpieczeństwo? Nie przestawaj czytać!
Ciemna strona ashwagandhy
Żeń-szeń indyjski, witania ospała, ashwagandha, śpioszyn lekarski. Tak wiele nazw, a jedna roślina. Powszechnie mówi się o wpływie tego adaptogenu na zmniejszenie uszkodzeń tkanek po treningu, poprawie snu oraz większej tolerancji stresu psychicznego i fizycznego, to nie ma róży bez kolców. Choć związki aktywne obecne w tej roślinie – głównie witanolidy oraz witaferyna A – mają wpływ na wiele aspektów związanych z funkcjonowaniem organizmu, to istnieje również ciemna strona tej rośliny. Żeń-szeń indyjski jest zaliczany do roślin psiankowatych – takich jak pomidor, papryka, czy ziemniak – co może wpływać niekorzystnie na osoby chorujące na chorobę Hashimoto. Ponadto, badania nie są jednoznaczne w kwestii stymulacji ramion Th1/Th2 odporności, więc należy zachować wzmożoną czujność przy wyborze tego adaptogenu. Ashwagandha jest także często polecana jako wspaniały środek poprawiający sen. I choć wiele osób poświadcza, że po wieczornej porcji ekstraktu faktycznie spała jak kamień, to wiele osób mówi, że męczyły ich najgorsze w historii, przerysowane sny i koszmary.
Kurkuma kurkuminie nierówna
O wpływie kurkuminy na hamowanie namnażania komórek nowotworowych można przeczytać w wielu badaniach naukowych oraz artykułach publikowanych w czasopismach popularnonaukowych. Posiada też ona wpływ na ograniczenie stanu zapalnego, poprawia metabolizm lipidów i glukozy, wpływa na epigenetyczne mechanizmy kontroli ekspresji genów, takie jak metylacja DNA oraz modyfikacje histonów. Wiele fajnych rzeczy. Jest tylko mały problem, bo mówimy o wyekstrahowanej substancji czynnej jaką jest KURKUMINA, a nie sproszkowanej przyprawie, jaką jest KURKUMA, czyli ostryż długi. Akurat ten ostatni zawiera sporo substancji goryczkowych, które przy długim stosowaniu – lub skondensowanej dawce – potrafią niekorzystnie podziałać na pracę wątroby i medycyna zna przypadki hospitalizacji osób z tego powodu.
O co c’mon cynamonowi
Kto z nas nie pogrąża się w słodkich i aromatycznych wspomnieniach babeczki z cynamonem? Faktycznie, trzeba przyznać, że przyprawa ta doskonale pasuje to jesiennej herbaty, kawy oraz szarlotki. Powszechnie uważa się, że dodatek cynamonu do słodyczy poprawia gospodarkę węglowodanową i faktycznie tak jest. W niedawno publikowanych badaniach wykazano nawet, że poprawia on stosunek glukozy do insuliny u osób z nadwagą i insulinoopornością. Efekt ten zawdzięczamy ekstraktowi cynamonu z CinnulinPF®, zawierającego polimery typu A. Na ogół ciężko jest przedawkować cynamon, choć gdy jest to chińska wersja, a nie cejlońska, to zawartość kumaryny może uszkodzić wątrobę.
Jak widać, Parcelsus miał rację, mówiąc, że nie substancja, a dawka czyni truciznę. Często można także przekonać się, że nie cała roślina jest dla nas zbawienna w stosowaniu, a jedynie część związków aktywnych występująca w niej.
Czy są jednak roślinne składniki, które warto polecić każdemu ze względu na kłopoty, z którymi spotykamy się każdego dnia w zabieganym życiu towarzyszącym XXI wiekowi? Zdecydowanie tak!
Prozdrowotne polifenole
Do polifenoli zaliczamy bioaktywne związki roślinne, które nadają roślinom nieco cierpkiego smaku, lecz związane są z szeregiem korzyści zdrowotnych dla organizmu. Polifenole są antyoksydantami, dzięki czemu wywierają na organizm wiele efektów związanych z poprawą zdrowia: działanie przeciwnowotworowe, przeciwzapalne, przeciwmiażdżycowe i obniżające ciśnienie tętnicze krwi. Pewnie z tego względu nazywa się je także fitaminami. Warto więc sięgać po produkty, w których występują polifenole, aby jak najdłużej cieszyć się zdrowiem. Badania dowodzą także, że polifenole odgrywają ogromną rolę w stymulacji układu odpornościowego i wchodzą nawet w tak zwany trójkąt odporności – probiotyki, prebiotyki i polifenole. Zawartość takich składników jak resweratrol, proantocyjanidyny wspomaga także stan skóry, odmładza ją i nadaje lepszy wygląd opaleniźnie, dlatego warto stosować je nawet w lecie.
Kojący efekt liści zielonej herbaty
Ożywienie ciała i umysłu po filiżance zielonej herbaty zawdzięczamy katechinom w niej zawartym. Jest jednak pewien ukryty skarb, o którym wie relatywnie niewiele osób. Mowa o L-teaninie pozyskiwanej z liści zielonej herbaty. Związek ten ma doskonałe działanie tonizujące na układ nerwowy dzięki zwiększaniu aktywności fal mózgowych alfa, co zapewnia efekt pięknie opisywany po angielsku jako „wakeful relaxation”. Oznacza to, że po L-teaninie uzyskujemy spokój myśli, ale bez efektu sedacji, czy senności. Jednocześnie myślenie staje się przejrzyste i odczuwamy poprawę nastroju oraz redukcję odczuwanego stresu. Tonizujący efekt L-teaniny możemy wykorzystać także po wypiciu zbyt mocnej kawy, efekt odczuwalny już po 30 minutach.
Jak widać, nie bez przyczyny w formule BestOne zawarte zostały polifenole oraz L-teanina. Działanie układu odpornościowego musi być oceniane całościowo, a nie przez dziurkę od klucza. W BestLab wiemy, jak ważnym jest, aby ograniczać wpływ stresu na organizm człowieka. Wiemy też, że gdy czujemy się dobrze, funkcjonujemy dobrze. Naszym celem jest poprawa Waszego zdrowia, samopoczucia i produktywności.